logo-hubert-cloix-web-500px

połączenie

#hubertetvous
Wybraliśmy się na spotkanie z naszymi klientami i partnerami.
Powiększ te wycieczki smakowe! To „Dom Ciastek” jest dziś w centrum uwagi!

Wybraliśmy się na spotkanie z naszymi klientami i partnerami. Skoncentruj się na tych wycieczkach smakowych. Dziś w centrum uwagi jest „Maison du Biscuit”!

Byłoby to drugie najczęściej odwiedzane miejsce w departamencie Manche, zaraz za Mont Saint-Michel. Przy 500 000 odwiedzających rocznie i 500 tonach sprzedanych ciastek, Dom Ciastek coś, co może zaimponować. Na czele imperium babeczek stoi rodzina... Rodzina Burnouf!

W domu zajmujemy się ciastkarstwem od ojca do syna od… 1903 roku! Jeśli pradziadek Paul był piekarzem, dziadek Maxime był cukiernikiem. Maxime, Marc, a teraz Kévin pójdą śladami, wszyscy… producenci ciastek!
Ale jeden po drugim musieli się wykazać! W wieku 14 lat wysłani na praktykę zawodową, po przejęciu rzemiosła, wrócili do pracy w rodzinnej fabryce ciastek. Wszystkie przepisy opracowywano wówczas w małej fabryce ciastek „du Cotentin”. Jednak w latach 1980. Marc i jego żona Carole, którzy nie chcieli podążać za rozwojem fabryki ciastek zorientowanym na masową dystrybucję, postanowili wrócić do tradycji.

Utworzenie Maison du Biscuit

W 1990 roku utworzyli „la Maison du Biscuit”. Dzięki starannie zachowanym księgom kucharskim powstaje cała gama nowych specjałów. Sprzedaż produktów będzie wówczas prowadzona wyłącznie bezpośrednio, najpierw na targowiskach, a następnie w sklepie otwartym w Sortosville-en-Beaumont. Dziś pracuje tam 25 osób.

A ten sklep jest wart uwagi! Znajduje się w mieście, w którym Marc całkowicie odtworzył ulicę ze swojej wioski z dzieciństwa. Można by pomyśleć, że cofnęliśmy się w czasie... Fabryka ciastek jest zatem doskonale podkreślona w tym oldschoolowym otoczeniu. 
Można go oczywiście odwiedzić, kupić tam ciastka, a nawet napić się zimnego lub gorącego napoju w herbaciarni…
Krótko mówiąc, jest coś dla każdego wieku i gustu.

Przepisy ze smakami dawnych lat…

Pachnie masłem, cukrem, migdałami i karmelem. Przepisy, niezmienne, uwzględniają oczywiście jajka pochodzące z pobliskich gospodarstw i od kur z wolnego wybiegu. Wszystko jest zrobione, z know-how i tradycjami z przeszłości, i to jest to, co kochamy!
A jeśli ręka ludzka jest niezastąpiona, to mimo wszystko może pomóc... jak to się nazywa Huberta Cloixa ! Maszyna przeznaczona jest głównie do gotowania jajek – do przygotowania ciast biszkoptowych.

Po raz kolejny jesteśmy dumni i szczęśliwi, że możemy przyczynić się do wpływu francuskiego know-how i naszych regionów. Jeśli produkcja „Made in France” jest dla nas kluczowa w rozwoju naszych maszyn, jesteśmy do niej bardzo przywiązani, jeśli chodzi o naszych klientów i partnerów...

Wszystko to jest warte małej wycieczki do Normandii! Nie gwarantujemy, że znajdziecie tam dobrą pogodę... Ale krowy, kurczaki i wspaniałe ciastka – TAK!